„Egzamin za tydzień” – powtarzam sobie to od kilku dni.
Czuję się fatalnie – czytam podręcznik i czytam… I jak już myślę, że cokolwiek
zrozumiałam to nagle dup! i okazuje się, że dalej jestem tak samo głupia jak
byłam. Nienawidzę tego. Nie umiem się skupić, nie potrafię… Czemu to wszystko
musi być takie skomplikowane? Czy nie można by ludziom ułatwić życia? Czemu
student traktowany jest jak pies, który robi to co musi a jeszcze za to obrywa?
Czemu, ah czemu…
Pierwsza sesja. Nie ukrywam – myślałam, że będzie prościej.
Ale egzamin z trzech ostatnich wykładów to już przegięcie. Do tego Ci którzy
mogliby mi pomóc – wyjechali. Ja to mam pecha.
Niby się poprawi i w ogóle, ale… Kurwa no! Zależało mi. Dlatego, że to jest pierwsza sesja. Dlatego, że wszystkie ćwiczenia zaliczyłam. Dlatego, że wydawało mi się, że to są studia dla mnie.
Niby się poprawi i w ogóle, ale… Kurwa no! Zależało mi. Dlatego, że to jest pierwsza sesja. Dlatego, że wszystkie ćwiczenia zaliczyłam. Dlatego, że wydawało mi się, że to są studia dla mnie.
Nienawidzę…
---
Blog będzie się zmieniał. Bardzo. Myślę, że posty będą jednak bardziej wyglądać jak ten tutaj niż jak te poprzednie. Cóż - każdy musi czegoś spróbować.
Pozdrawiam,
Justyna
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz