środa, 22 lutego 2012

Jestem dla siebie złem


Czasem czuję się tak beznadziejnie beznadziejna. Boże, chciałabym móc się schować i żeby nikt mnie nie widział. Albo cofnąć czas!! Ranię swoich bliskich (często tych najbliższych) i dopiero po ich reakcjach widzę że zrobiłam źle. Ale wtedy jest już za późno. Dobrze kiedy wystarczają przeprosiny. Ale ja jestem na tyle okropna, że najczęściej trafiam w czuły punkt… I wtedy pojawiają się też łzy, często krzyki – moje i innych.

Jestem okropna i często nienawidzę siebie. Depresja? Może. Chociaż tak naprawdę – życie daje po dupie. A najgorsze jest to że jak już wszystko zaczyna się układać, wszystko dzieje się tak jak tego chcę – to nagle JEB! i coś się psuje. I to leci tak na łeb na szyję. Nienawidzę życia w takich chwilach.

Z tego miejsca chcę podziękować wszystkim, którzy trzymają stołek pod moimi nogami. Te złe myśli wracają. O odwadze dzięki której umie się podejmować najbardziej drastyczne decyzje. A może o strachu przez który takie decyzje podejmujemy? Nie wiem, boję się. Boję się siebie i o siebie…





1 komentarz:

  1. Aż chce się czytac Twe wpisy ;)
    Życzę dalszych przypływów weny!

    OdpowiedzUsuń